Mimo, że moja wojna jeszcze trwa, to czuję że wyszedłem już z czarnej dziury, w której kiedyś byłem. Robiąc zakupy w znanym markecie, zauważyłem postać. Właściwie zauważyłem dużą bluzę z kapturem i wielkie czarne spodnie mocno wypchane ciałem, które wisiały na wózku sklepowym. Wózek poruszał się popychany nogami wystającymi z czarnych dresów.
-Oj, mocno gruby, pomyślałem.
Gościu w końcu się odwrócił i zobaczyłem twarz dużo młodszego ode mnie człowieka. Na jego twarzy widniał grymas bólu, rozpaczy i niezadowolenia w jednym. Jakbym zobaczył siebie, sprzed utraty 90 kg. Widziałem nieszczęśliwego człowieka, który spacerował między półkami sklepu, wraz z chudziutką kobietą. Wyglądali na parę. Spojrzałem na żonę i wiedziałem, że chciałaby coś powiedzieć… Nie musiała, za dobrze się znamy. Wyraz jej twarzy powiedział mi wszystko. Po prostu, jakbym zobaczył siebie , gdy zwieszony na wózku, jechałem po sklepie ledwo się poruszając.
Miałem ogromną ochotę podejść do tego ogromnego faceta i wymienić delikatnie kilka słów. Po czym , przemyślałem sprawę i nie zrobiłem tego. Gościu mógłby mnie potraktować inaczej niż sobie wymyśliłem. Zobaczyłem siebie , jak kilka lat temu moja żona , moi rodzice a także kilku znajomych próbowało namówić mnie na zmiany. Nic z tego. W większości przypadków kończyło się to trzaśnięciem drzwiami i zakupem jakiegoś „pocieszyciela”
W tym przypadku miałem podobne odczucia. A może on nie chce, może nie życzy sobie. Może dostałbym po pysku albo usłyszał jakąś groźbę , w najlepszym przypadku : „sp…..j „
Trudno jest podejść do takiego człowieka i namawiać go do zmiany nawyków. Rozumiem także wyznawców sekt krążących po domach i namawiających do zmiany Wiary.
Pozdrawiam wszystkich Czytelników i bądźcie czujni. Widać przegrupowania wojsk na Wielkiej Wojnie. Będzie się działo !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz