środa, 3 lutego 2016

Otwarta droga


Młody był...  (cel ,w przybliżeniu)


Ktoś powie : „odchudzanie to nie wojna”

Dla mnie to jest wojna. Przecież jestem wojownikiem, walczyłem na tatami, gdy byłem nastolatkiem i studentem. Potem walczyłem o lepsze życie, zmieniali się przeciwnicy a wojna trwała. Aż nadszedł taki dzień w życiu, w którym bitwa ucichła, wróg się zaczaił, przegrupował i czekał aż sam się wykończę.
Moi znajomi, gracze nie muszą walczyć „naprawdę" Używają komputera albo innych znajomych do walki „na niby” typu RPG czy LARP (ang. live action role-playing) Odchudzanie to taki właśnie LARP, tylko stawką jest wygrana w prawdziwym życiu.
Pewien złośliwy gnom, zwany JOJO czai się za każdym rogiem ścieżki odchudzania i jeżeli nie zrobi się porządnego wyprowadzenia z diety, waga wróci. Podobnie będzie, gdy już się wyprowadzimy i nie będziemy przestrzegać reguł „zdrowego odżywiania” Komórki tłuszczowe namnożone przez tycie nie znikają przecież, tylko opróżniają swoją zawartość w czasie odchudzania. Za każdym razem, gdy „zboczymy” ze ścieżki , łykną tyle ile się da.
W ostatnich kilku miesiącach niestety źle się działo. Od czerwca 2015 miałem 4x przepisywane antybiotyki. W październiku byłem prawie miesiąc na antybiotykach .Nie opiszę jakie to były choroby, ale jedna nie była banalna. Potem były święta i pozwoliłem sobie trochę zjeść. Gnom wyszedł z ukrycia i zepsuł mi trochę robotę. Na szczęście dalej chudnę. Na dzień dzisiejszy jest prawie 85kg na minusie.

Wesoły Romek 2013 (Wigilia)

Bo zdzielę w łeb :D 2016