sobota, 9 stycznia 2021

Druga wojna. (A może trzecia)

Kiedyś pisałem tutaj, że otyłość to nieuleczalna choroba, ale według dietetyków, można nad nią zapanować. Jak pamiętacie szło mi całkiem nieźle, schudłem 90 kg. Potem znudziła mnie monotonna dieta i jedzenie bez smaku, zacząłem dodawać soli do potraw wcześniej przygotowywanych w dietach. Niestety kg zaczęły przybywać, mimo nie obżerania się. Częściej pozwalałem sobie na pizzę, makdolaba, czy obalenie kilku kieliszków wysokiej jakości wysokoprocentowego alkoholu. Jak pamiętacie, pojechałem z żoną w Bieszczady. Kilka miesięcy później (i kilka kilogramów). Coś strzeliło mi w kolanie, które dotąd uważałem za prawie zdrowe. Uznałem, że to wynik łażenia po bieszczadzkich pagórkach. Odpuściłem większość treningów i dostałem od ortopedy zastrzyki z kwasu hialuronowego. Lewe kolano poprawiło swoje działanie, ale i tak powoli kg rosły.

Zniechęcenie do dalszej walki powiększało się i rósł stan depresyjny. I na dodatek pojawił się wirus. Zamknęli nas w domach i kazali pracować w domu. Siłownie też zamknęli, rowerem można było jeździć, więc jeździłem, kiedy była ładna pogoda. Nie jeżdżę  w deszczu i w niskich temperaturach, bo boję się przeziębień, które zamieniają się u mnie w zapalenia oskrzeli.

I tak dotarliśmy do  sierpnia 2020 roku. Mało treningów, dieta na oko i wiele złapanych kilogramów. Słowem- jojo. Na domiar złego, od marca 2020 pogorszył mi się wzrok, konieczne były nowe okulary. Poszedłem do okulisty i okazało się, że okulary mam dobre, tylko coś się dzieje w moim lewym oku. Rozszerzone, tomograficzne badanie oka wykazało chorobę. Zabrzmiało to jak wyrok- zwyrodnienie plamki żółtej wywołane starością. Dziwne, mam 53 lata i już mam być starcem???  Nie!

 Znowu depresja i panika, że niedługo oślepnę. Pani okulistka mówi, że ta choroba wynika z otyłości. Znowu samo zło. Tydzień później zadzwoniono do mnie ze szczecineckiej podimedeowskiej okulistyki z informacją, że udało mi się zakwalifikować do programu lekowego choroby AMD- zwyrodnienia plamki żółtej. Co miesiąc jeżdżę na zastrzyk w oko, żebym całkiem nie oślepł. Spotykam przed zabiegiem kilka osób z tą samą chorobą, niestety są ode mnie starsi. Pisząc te słowa siedzę na bloku operacyjnym szczecineckiej okulistyki i czekam na kolejny zastrzyk. W głowie mam tylko jedną myśl, wyjąć stare karteczki z dietami i czym prędzej zacząć dietę po staremu, kiedy szybko chudłem. Jeszcze jedna myśl mi chodzi po głowie, ale zostawię ją na kolejne wpisy.



 

A teraz przygotowuję się do rozpoczęcia drugiej wojny, przygotowuję starą, sprawdzoną broń a także broń masowego rażenia. Nie mam zamiaru, by życie mnie dołowało, nie może, muszę walczyć. Człowiek ma tyle lat, na ile się czuje, a życie nie może go dołować. Więc pora wrócić do zdrowego odchudzającego żarcia, do treningów i do uznania, że osiągnięcie prawidłowej wagi jest życiowym priorytetem. Tak, otyłość to choroba, podobna do alkoholizmu.  

 

Trochę inny wpis niż stare, zmieniłem się. Ciekawe, czy będę miał ochotę dalej pisać :D