poniedziałek, 27 czerwca 2016

Łóżko

Parę lat temu nadejszła ta chwila, kiedy trzeba było kupić nowe łóżko, bo stare już zdemolowałem. Pytam pana w sklepie meblowym, czy ono wytrzyma? Taak, panie, ale na wszelki wypadek dołóż pan kilka wkrętów do tego dna łóżka, żeby się nie rozleciało, ale i bez tego powinno wytrzymać. Dołożyłem te kilka wkrętów i pospałem zdrowo . Długo to nie trwało, bo z kilka tygodni.Położyłem się spać i w nocy obracałem się na drugi bok. Był trzask , jeden i drugi i wylądowałem kilkadziesiąt centymetrów niżej. Pojawia się pytanie, jak wstać z takiego zarwanego posłania? Ale w końcu jakoś się wygramoliłem . Żona zła, ledwo się turlałem wtedy a tu łóżko w środku nocy trzeba naprawić. Cośtam powkręcałem , wytrzymało. Niestety następnego dnia musiałem podjąć decyzję o wzmocnieniu tego wynalazku, bo groziło w końcu kalectwem. Totalne zmodyfikowanie i wzmocnienie dopiero pomogło.Swoją drogą mogliby robić łóżka trochę mocniejsze, dla "ludzi" Aha, ważyłem wtedy około 230 kg.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz