środa, 20 kwietnia 2016

Krzesła

Przypominają mi się dwie najciekawsze sytuacje. 

Przypadek 1.
Poszedłem do lekarza. W gabinecie podłoga wyłożona była błyszczącą, śliską terakotą. Na podłodze stoi siedzisko dla pacjenta, ale takie jakieś nieprofesjonalne, ot zwykłe krzesło ogrodowe. Widząc to od razu wypełnił mnie lęk, siadać, czy nie?

-Proszę, niech pan siada.
-Hmmm, raz kozie śmierć pomyślałem.

Siadłem, po chwili krzesło się rozjechało i połamało, a ja wylądowałem na podłodze. Oczywiście nic mi się nie stało, ale lekarz nie wytrzymał i zaczął się głośno śmiać, a ja razem z nim. Potem była gadka uświadamiająca o otyłości, o długości życia i chorobach.


Przypadek 2.
Odwiedziłem znajomego w jego sklepie, ot tak pogadać o starych czasach.Wchodzę do kanciapy a tam też krzesło, które napawa mnie lękiem, takie wygięte :

-Na tym mam usiąść? Jesteś pewien?
-Siadaj, to solidne , porządne krzesło.
-Na pewno ?
-Tak.Siadaj.
-Ok.

Siadłem delikatnie, po chwili przesunąłem swój tyłek do tyłu, aby się oprzeć. I stało się , krzesło się wygięło mocno do tyłu, a ja o mało nie wyrżnąłem głową w podłogę. Znowu był śmiech.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz